czwartek, 25 października 2007

CARINIA I

Oczami duszy, cichym westchnieniem
wołam a echo zdarzeń... Marzenie
tylko zostaje, plątając myśli.
Jak Stwórca lepię... Swój obraz wyślij,
by wspomóc wiarę, by wspomóc siły,
by twe, Carinio, cząstki złączyły...

Wolno z niebytu kontur pobladły
krystalizuję a promień smagły
księżyca stworzy aurę postaci.

Przez heliosferę protuberancja
da ci, Carinio, serce do tańca
a do miłości utworzy zaczyn.

Moje pragnienie ciepła, miłości
w dniu pierwszym ściągnie ciebie z nicości.

Brak komentarzy: