sobota, 20 października 2007

BAŚŃ O ŻYCIU

Trwam. Już wiem o tym ! Przeciągam się leniwie
w ciasnej celi, gdzie nie mogę wyciągnąć nogi.
Czy wiesz jak tu nudno ? Wiesz, że żywię
się tylko jakimś czerwonym sokiem drogim.

Dostarczają go w dziwnej rurze,
miękkiej, gładkiej, w rytmie pulsujących
tam - tamów, które słyszę w górze.
Rytmów kojących, wolnych, a czasem gorących.

Nuda ! Przez większość istnienia drzemię,
zwinięty w kłębek, lecz czasem -
- oczekiwanie to przecież ciężkie brzemię -
- kopię w ścianę, tą elastyczną masę.

A te głosy, bełkoty niezrozumiałe,
stłumione warstwami mego więzienia !
Czasem melodyjne, wspaniałe
niekiedy złe, rzucane od niechcenia
....

Chcę wyjść ! Wsadzili mnie bez sądu,
nie pamiętam kiedy, nie pamiętam jak.
Kimże jestem ? Akt nie dali do wglądu !
Luki...Luki w pamięci ! Może pamięci brak ?

Czy mi się wydaje ? Ściany drgnęły ?
Ciśnienie otacza mą głowę jak obręczą !
Te, co wokół mnie - odpłynęły
a te, co zostały - dręczą.

I znów boki naparły,
wcisnęły mnie do sufitu,
usta się rozwarły
do niemego krzyku.

Duszno ! Ból !
Coś ciągnie !
Coś pcha !
Światło !

Znów ból !
O ciemność proszę !
Co jeszcze będę czuł?
- " Chłopiec ! Apgar osiem . " -

Brak komentarzy: