wtorek, 27 listopada 2007

PAMIĘĆ

Czasoprzestrzenna
szuflada przekorna
rządząca się własnymi prawami
Gdy ktoś wesoły
wyrzuca cudowne wspomnienia
przesycone przyprawą nostalgii
A gdy jest źle
wyławia przykre
i zaraz wskazuje winnego
Gdyby pamięć ta
była od początku
ciernie same
usuwałyby się
spod stóp

niedziela, 25 listopada 2007

DO MAJECZKI

DO MAJECZKI (16 miesięcy)

Idzie Misiu do Majeczki
opowiadać jej bajeczki...
O księżniczce i o Smoku,
o Dratewce ( co mu kroku
dotrzymywał, choć był mały)...
Opowiadać mógłbym cały...
Ba !! Nie dzionek, ale roczek !
Czasem łezka leci z oczek,
czasem brzuch się śmiesznie trzęsie....
Ty, Majeczko też nie leń się,
tylko szukaj swojej sławy -
- na poważnie, wśród zabawy.



środa, 21 listopada 2007

CZĄSTKA SERCA

...Zerwany kwiat umiera podobnie...
Żywe barwy pokrywa mgła czasu,
ale patrząc, sięgamy wspomnień
a klepisko ma wymiar atłasu.

Czym jest ciało - co spłonie lub zniknie ?
Czym są stroje - co pójdą na śmietnik ?
To, że dusza odchodzi jest przykre
i nie zwróci nam tego pamiętnik...

Jeśli komuś dałeś część serca,
to odchodząc tę cząstkę zabiera !
W naszym ciele rany wywierca -
- wiecznym ogniem je poniewiera...

CZASEM

lepiej czasem
słowo
zamknąć w klatce
by nie oznaczało
zbyt wiele

środa, 14 listopada 2007

CZAS

CZAS
rozsypuje rodzinę po świecie
jak niesforny dzieciak
klocki lego

CZAS
zostawi mnie na pastwę
starczej samotności

CZAS
zastanowić się
nad swoim
wiecznym miejscem

CZAS
będzie tak łaskawy
i złoży moje prochy
u stóp ojca

niedziela, 11 listopada 2007

C A R I N I A III


Weź oczy modre ! Zwierciadło duszy
znające mowę - serca poruszysz.
Lecz czy urodę stworzyć anioła ?...
Czy piękne ciało pokochać zdoła,
na piedestale stawiane wiecznie ?...
Czy dać urodę ? Hm... Niekoniecznie...

Gdy dam, Carinio, serce zbyt miękkie,
być może z żalu kiedyś ci pęknie !
Inni skwapliwie wykorzystają...

Czy włosy jasne - jak promień słońca ?
A może czarne na noc bez końca ?
Długie - czaru mgłę nam roztaczają...

Jak w panopticum film szary leci...
tak na rozterkach przeszedł dzień trzeci.


środa, 7 listopada 2007

SIEĆ: POZIOM TRZECI

Uwolnij ducha
by wypłynął
gdzie nie było nigdy powierzchni
w zatłoczoną pustkę Kosmosu
Czy SIEĆ
wychodząca z naszych tęsknot
też nie ma kresu
w innej gromadzie gwiazd
na innej Mlecznej Drodze
niewyobrażalne parseki
łączą Ich i nas
w węzłach tej sieci
przesiadują dusze
w swej ostatniej
nieostatniej
drodze

WYSYŁAM DUSZĘ



Jesteś ze mną nawet wtedy,
kiedy ze mną ciebie nie ma.
I od szczęścia i od biedy -
- zawsze. Zawsze, kiedy trzeba.

Lecz bywają takie chwile,
gdy zatracam więzi z tobą.
Wówczas zrobię wszystko ! Byle...
...odbudować je na nowo.

I wysyłam swoją duszę,
zostawiając tutaj ciało. -
- I... tak samo ciebie kuszę...
Co tam w górze by się stało ?

Otworzyłbym wtedy siebie,
byś bez reszty tam wniknęła !
Byś została, bo bez ciebie
pustka duszę mą zgarnęła .





niedziela, 4 listopada 2007

ZADUSZKI

Przystań tu na chwilę.
Wchłoń cmentarną ciszę.
Czy usłyszysz także
to, co ja usłyszę ?
Czy zobaczysz mary
wokoło krążące ?
Wycisz serce swoje
i myśli cierpiące...

Tam na lewo córka
przy Matki swej grobie.
Widzisz ? Płynie ponad
katafalku progiem.
Wyciąga tęsknie dłonie
do główki dziecięcia.
Jeszcze raz ostatni !
Dotknąć ! - Bez szans wzięcia.

W głębi Starzec smutny
snuje widmo swoje...
Nie takim chciał zostać
wzgardzony spokojem.
Rząd lampek przyćmionych
odsłania obrazy.
Obok dusza Dziecka.
Płacze. Nadal marzy.

I nie widać straty
ciała z tego świata.
Jak to Boże robisz,
że to wszystko złatasz ?
O, widmo Dziewczyny !
Czy Anioł ? Czy Zmarła ?
Nadal szuka szczęścia,
choć życia - wyparła.

A przede mną widmo
Ojca, lecz młodszego.
Coś chce mówić do mnie,
lecz nie słyszę jego.
Wyciągam swe dłonie
do drżących, widmowych,
aby ogrzać, przycisnąć,
żarów dać kwantowych.

Wkoło tłum ogromny.
I martwi i żywi.
Złączeni, skupieni -
- i modlitwa z nimi.
Ja wiem, że to chwila...
Ile czasu mamy ?
Tych, co nas odwiedzą
razem powitamy...



PIEŚŃ O ANDALUZJI



Pieśnią duszy jest mojej
myśl ta a wspomnień zwoje
widzę, gdy przymknę oczy-
- Andaluzję uroczą.
Spaloną ziemię słońcem,
serca Hiszpanek gorące
i tęsknię - i słów mi brak...
Ach, czemuś daleko tak!!!

Samotne palmy wkoło
chylą z wiatrem swe czoło,
szukając kropli wody.
Uliczki, dla ochłody,
tulą domki bielone,
"patios"uzupełnione
a księżyc mi mówił dziś:
" "Por el camino" by iść !"

Ciemnozielone fale
pieszczą stopy wytrwale
zwieńczonej śniegiem góry
i szepczą, jak do córy,
o dziejach sprzed tysięcy
lat, o walce - co więcej -
- o wspaniałej wiktorii...
Wiatr za zmarłych się modli.

Co było, jest i będzie
miesza się tutaj wszędzie.
Popatrz więc należycie!
W oczach tych ludzi życie,
radość oświetla twarze...
Jakby Bytu mocarze!
Może słońce to czyni,
manipulując nimi?

Tarasy pięknych pól -
- ich pracowity znój,
pomarańczowe gaje...
Gdzie masz podobne kraje?
Smutne dźwięki flamenco
sławią całe ich piękno.
Tam chciałbym umrzeć i żyć -
- Por el camino by iść...





sobota, 3 listopada 2007

DESZCZOWY DZIEŃ

Dzień tu dzisiaj jest deszczowy.
Nawet myśli w locie mokną,
kiedy idą w ślad za tobą,
kiedy smętnie patrzę w okno.

I ożywia mnie nadzieja
(wiersz podpiera ją dość skromnie),
że gdy rzucisz wzrokiem w okno,
to pomyślisz czasem o mnie.

Deszcz ten zmywa brudy świata,
lecz rozmywa też nadzieje...
Zobaczyłem to po latach -
- wiatr tak robi, kiedy wieje !

Marzy mi się MAX - kopuła,
co pokryje nasze życie,
czas i przestrzeń nam posprząta -
- poukłada należycie.





czwartek, 1 listopada 2007

CARINIA II



Kiedy już ujrzysz nasz światek gwarny
los twój, Carinio, biały... czy czarny ?
Cóż ofiarować tobie za dary,
by świat twój został przynajmniej szary ?
Serce dać zimne... czy też gorące ?
Oczy wesołe ? Może cierpiące ?

Czy ważna barwa, czy adaptacja ?
Uśmiech łagodny - czy pięści racja ?
Cóż ci, Carinio, pomoże w życiu ?

Rozum i serce pełne rozterek !
Boże ! Tyś stworzył wariantów wiele,
lecz w każdym zło się czai w powiciu...

Z potoków pragnień i obaw strugi
tworzę, Carinio, cię przez dzień drugi.